piątek, 17 maja 2013

Nine.

Justin's POV


Zdenerwowałem się, bo przez dłuższy czas jej nie słyszałem. Pobiegłem na górę do drzwi.
-Ashley otwórz.

Cisza

-Ashley.Jesteś tam?-zacząłem się jeszcze bardziej denerwować.
-Ash...Albo otworzysz albo wyważę drzwi.

Cisza
-Dobra Ashley sama tego chciałaś.- po tych słowach podbiegłem do drzwi i je wyważyłem.

To co zobaczyłem po wejsciu do pokoju przerazilo mnie...
Ashley w w pokoju nie bylo a wszystko w pokoju bylo porozwalane. Do tego zauwazylem ze moja skurzana kurtka lezy na srodku pokoju,wiec podszedlem zeby ja z tamtat zabrac.
Zobaczylm ze nie ma tam mojego czarnego pistoletu.
-O KURWA.!!
 Zauwazylem ze okno jest otwarte.Musiala uciec wczesniej,wiec mialbym male szanse zeby ja znalesc dlatego wyjąłem telefon i wybrałem numer do Marco.
-No w końcu stary. Czemu się rozłączyłeś?-powiedział Marco
-Po pierwsze nie nazywaj jej suką a po drugie jest sprawa. Przyjeżdżaj.
-Co do kur...- nie zdazyl dokonczyc bo mu przerwalem.
-Nie pytaj przyjeżdżaj.- powiedziałem po czym się rozłączyłem i zacząłem sprzątać bajzel w pokoju.

Posprzątałem pokój po czym zbiegłem na dół. Zauważyłem Marco siedzącego na kanapie.
-Czy ty jesteś pojebany? Dałeś jej uciec...
-Nieważne jest to, że uciekła. Ważne jest to, że musimy jej szukać...
-To....gdzie chcesz jej szukać? Ona może być wszędzie.
-Wiem i dlatego się martwię.


Ashley's POV

Obudziłam się w jakimś ciemnym pokoju. Na oko nie dużym. Leżałam na dmuchanym materacu, który był strasznie niewygodny. Nagle drzwi się otworzyły, a przez nie wszedł wysoki, ciemnowłosy chłopak. Ten co mnie porwał.

-Widzę, że ktoś sie obudził.
-Czego ode mnie chcesz?! -krzyknęłam z nienawiścią.
-Ktoś tu ma chumorki...to sie zaraz skonczy.
-C-co chcesz ze mną z-zrobić?
-Zobaczysz, kochanie.
-NIE NAZYWAJ MNIE KURWA SWOIM KOCHANIEM! -wykrzyczałam. On nagle niebezpiecznie zbliżył się w moją stronę. Bliżej, bliżej, aż w końcu stał naprzeciwko mnie.
-Jesteś tylko pierdoloną szmatą. Nie masz prawa się tak do mnie odzywać suko. -nagle poczułam, jak mój policzek robi się gorący. Dostałam w twarz. Uderzył mnie. Czułam, jak moje oczy robią się lekko mokre. Nie chciałam pokazać ani jednej łzy. Chciałam chwycić za mój, tzn. Justina pistolet. Ku mojemu zdziwieniu dalej był w mojej tylnej kieszeni. Chłopak nawet nie sprawdził, czy jestem niebezpieczna. Jaki kretyn.
Debil stał i patrzył się na mnie z uśmiechem na twarzy.
-I co? Teraz nie będziesz walczyć? -nawet się nie spodziewa, co zaraz może się stać.
-Jesteś głupszy niż myślałam. -wyjęłam pistolet z kieszeni, wycelowałam w jego głowę i naładowałam.
Patrzył na mnie teraz jeszcze uważniej. Był zaskoczony, ale śmiał się.
-Nie odważyłabyś się strzelić, jesteś na to za słaba. Pierdolona suka.
-Tak ci się tylko wydaje... -podeszłam bliżej i przyłożyłam mu pistolet do skroni.
-Nie, nie wydaje mi się. Jesteś taka jak te inne suki, które zabiłem. Mocne w gembie, słabe w walce.
-No to się kurwa zdziwisz... -patrzyłam się na niego uważnie. - Zdziwisz się skurwysynie.

BANG!

Zanim się zorientowałam, jego ciało padło martwe na podłogę.

O mój Boże. Ashley zabiłaś człowieka. Zrobiłam to we własnej obronie. Nie wiadomo co mógłby mi zrobić. Może to ja bym była teraz martwa, a nie on. Jesteś kryminalistką. Możesz iść do więzienia. Zamknij się. -toczyłam walkę z własną podświadomością.

Nie mam ochoty iść do więzienia. Nie teraz. Teraz chcę tylko wrócić do Justina. Tak to dziwne. Po tym wszystkim chcę do niego wrócić. Chcę mu się wypłakać. ZABIŁAM CZŁOWIEKA. Jestem okropna!

Wyszłam z pokoju i szłam długim korytarzem, aż do wyjścia.  Zobaczyłam, że drzwi są zamknięte, ale za to okno było uchylone. Podeszłam do niego i zobaczyłam, że znajduje się na pierwszym piętrze. Skakałam z wyższych wysokości. Wyszłam na parapet i skoczyłam na ziemię. Biegłam bardzo długo, aż zorientowałam się gdzie jestem. Już niedaleko...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Ashley, nie znałam cię od tej strony. Jesteś niesamowita. Nie płakałaś i starałaś się za wszelką cenę uwolnić od tego dupka - porywacza.

Awwwwwww...Justin się martwi. Myślę, że warto było czekać na kolejny rozdział ;)

Z góry przepraszam, że tak długo nie dodawałam, ale nie miałam dostępu do komputera, a na telefonie ciężko się pisze.

Dziękuję za pomoc @Natusek99. Jesteś wielka ;)

Zmiana tt: @m_a_w_i

2 komentarze:

  1. Fajne, fajne c:
    mozesz mnie informowac na tt: @virginiarauhl
    zapraszam również do mnie c: licze na komentarz http://falselove-ffjb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. HFDKJFDKFHJKD DAJ JAK NAJSZYBCIEJ KOLEJNY ♥

    OdpowiedzUsuń