wtorek, 14 maja 2013

Eight.

Justin's POV

O co jej chodzi? Czemu miałbym ją zabić? Co się stało, kiedy brałem prysznic? Te wszystkie pytania przelatywały mi przez głowę. Nie mogłem nic z siebie wydusić. Po prostu stałem tam i patrzyłem się na nią.

-Możesz mi wyjaśnić, o co chodzi? Nie bardzo mogę zrozumieć co się nagle z tobą stało. -zapytałem zdziwiony.
-To może ty mi wytłumaczysz? Marco dzwonił. Fajnie ci było bawić się mną? -zakrztusiła się łzami. -Dlaczego miałeś mnie zabić?
-Ash...ja. -powiedziałem, ale mi przerwała.
-No właśnie Justin. Ty. Zawsze myślisz tylko o sobie!
-Nieprawda! Powiedz mi, co ci do cholery powiedział Marco?
-Pytał się, czy już zabiłeś "tą małą sukę". I nie próbuj się tłumaczyć. Wiem, że chodziło o mnie!
-Ashley. Czy mogę ci to wszystko wytłumaczyć na spokojnie?
-NIE! WYNOŚ SIĘ Z TEGO POKOJU! Chcę zostać sama.
-Ash...
-Nie Justin. Muszę o tym pomyśleć. SAMA.
-Dobrze. -wyszedłem zamykając za sobą drzwi.
Słyszałem, jak podbiega do drzwi, kopie w nie po czym upada i zaczyna płakać. Nie chciałem jej pocieszać, bo wiedziałem, że będzie jeszcze gorzej.

Jestem zły i na nią, bo odebrała telefon, i na Marco bo od razu z tekstem czy ją zabiłem. Ale najbardziej jestem wściekły na siebie. Mogłem jej to wszystko wytłumaczyć. Nie mogę wykonać tego zadania. Za bardzo ją kocham. Martwię się, czy jeszcze mi zaufa...


Ashley's POV

-Nienawidzę tego pierdolonego skurwiela! Jak go zobacze to rozjebie, pogryze i udusze! -krzyczałam na cały głos.

Podbiegłam do szafy i zaczęłam mu wszystko rozwalać. Nagle, gdy podniosłam jego skórzaną kurtkę wypadł z niej mały, czarny przedmiot. Pistolet. On naprawdę mógł mnie zabić w każdej chwili. Zobaczyłam, że okno jest otwarte. BINGO! Wzięłam broń dla ochrony, założyłam byle jaką bluzkę i uciekłam przez okno. Mimo, że było wysoko, dałam radę.

Biegłam przez uliczki, gdy nagle jakiś samochód zatrzymał się torując mi drogę ucieczki.
-Co jest kurwa?! -wykrzyknęłam.
-Wsiadaj. Widzę, że jesteś zmęczona...
-Nigdzie nie wsiadam! I zjedź mi z drogi!
-Skoro nie chcesz po dobroci...- wysiadł z samochodu, podszedł do mnie i przyłożył szmatkę do nosa. -Oddychaj spokojnie.
-Puść mnie! -próbowałam ją zdjąć i wyjąć pistolet, ale zanim udało mi się cokolwiek zrobić, moje ciało upadło bezwładnie na chodnik.
-Suka. -ostatnie słowa, jakie dotarły mi do uszu.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Ashley, co ty zrobiłaś?! Wyczuwacie tą dramę?

CZYTASZ = KOMENTUJESZ

Mam do was jeszcze jedną sprawę....Jeśli chcecie być informowani o następnych rozdziałach...komentujcie pod rozdziałem : INFORMOWANI.


Zmiana tt: @m_a_w_i

2 komentarze:

  1. Zajebisty rozdzial <3 aaaaa dawaj nastepony nastepny nastepny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już się pisze ;) Podejrzewam że będzie jutro, ponieważ mam dużo nauki dzisiaj....Do jutra kochani <3

      Usuń